Informacje

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Dzielnicowy uratował przed śmiertelnym wychłodzeniem.

W okresie zimowym jednym z priorytetowych zadań dzielnicowych jest kontrola miejsc, w których mogą przebywać osoby narażone na wychłodzenie. Podczas obchodu rejonu służbowego w związku z zapowiadanym nagłym spadkiem temperatury jeden z dzielnicowych skontrolował jedno z miejsc przebywania osób samotnych. Mundurowy odnalazł 63-letniego mężczyznę, który znajdował się w drewnianym budynku gospodarczym. W konsekwencji skrajnie wyziębiony mężczyzna trafił do szpitala.

8 lutego 2017 roku w ramach obchodu rejonu służbowego i w związku z zapowiadanym nagłym spadkiem temperatury dzielnicowy oraz przewodnik psa służbowego z Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie kontrolowali miejsca, gdzie mogą przebywać osoby narażone na wychłodzenia. W drewnianym budynku gospodarczym odnaleźli wyziębionego 63-latka. Funkcjonariusze uznali, że warunki w jakich znajduje się mężczyzna zagrażają jego życiu i zdrowiu. Mężczyzna poczatkowo nie chciał przyjąć pomocy, jednak argumenty przedstawione przez dzielnicowego przekonały go do zmiany zdania. Mundurowi skontaktowali się z jednym z Ośrodków Pomocy Społecznej w powiecie wieruszowskim, skąd po rozeznaniu się w jego sytuacji, ze względu na skrajne wychłodzenie i zły stan zdrowia został przewieziony do szpitala. Konsekwentna i odpowiedzialna postawa policjantów sprawiły, że mężczyzna został uratowany przed wychłodzeniem. Dzisiejszej nocy w Wieruszowie temperatura powietrza spadła do -12 st. C.

Zwracamy się z apelem by nie pozostawać  obojętnym na potrzeby drugiego człowieka. Zwróćmy uwagę na osoby bezdomne, samotne, bezradne czy nietrzeźwe. Informujmy o każdej zauważonej osobie leżącej lub siedzącej na ziemi, ławkach, przystankach, bądź przebywającej w altankach ogrodowych czy pomieszczeniach opuszczonych, która mogłaby być narażona na wyziębienie. Zgłoszenia można przekazywać pod numerami telefonów 997, 112 lub pogotowia ratunkowego. Pamiętajmy jeden telefon może uratować czyjeś życie.

Powrót na górę strony