Policjanci ratowali ludzi z pożaru
Pabianiccy policjanci nieśli pomoc ofiarom pożaru narażając własne zdrowie. Akcja zakończyła się sukcesem, z płonącego „drewniaka” ewakuowano 8 osób. Dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala.
23 grudnia 2016 roku o godz. 1:20 w nocy dyżurny KPP w Pabianicach otrzymał informację o pożarze drewnianego budynku przy ul. Dąbrowskiego 20 w Pabianicach. Na miejsce skierował załogi Ogniwa Patrolowego. Pierwsza na miejsce pożaru przybyła załoga w składzie st. sierż. Kamil Pawliszak oraz sierż. Patryk Sikora. Policjanci błyskawicznie rozpoznali sytuację i przystąpili do ewakuacji lokatorów z palącego się mieszkania. W tym czasie na miejsce pożaru dotarła straż pożarna, karetka pogotowia oraz druga załoga Ogniwa Patrolowego w składzie sierż. Tomasz Pacześ oraz sierż Paweł Wnuk. W trakcie akcji ratowniczej okazało się, że w tym mieszkaniu przebywało więcej osób. Policjanci ze strażakami przez okno wydostali z mieszkania jeszcze dwóch mężczyzn. Z pozostałych mieszkań ewakuowano jeszcze czterech lokatorów płonącego budynku. Z uwagi na niską temperaturę do zakończenia akcji gaśniczej ewakuowani przebywali w radiowozie. Po zakończeniu akcji gaśniczej powrócili do swoich mieszkań. Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że przyczyną pożaru najprawdopodobniej było zaprószenie ognia.
Ustalono, że pierwszy poszkodowany wydostał się z płonącego mieszkania samodzielnie i w trakcie akcji przebywał na podwórku posesji. Był to 37-letni mężczyzna. Został przewieziony do pabianickiego szpitala na obserwację. Drugi mężczyzna, 63-latek, utracił przytomność i został przewieziony do Szpitala im. Jonschera w Łodzi. Trzeci mężczyzna, 46-latek, doznał poparzenia II stopnia i trafił do Szpitala im. Kopernika w Łodzi. Czwartą osobą był 44-latek o nieustalonej tożsamości, który utracił przytomność i został przewieziony do Szpitala Św. Teresy w Łodzi.
Podczas akcji ucierpieli również policjanci: st. sierż. Kamil Pawliszak (5 lat służby) oraz sierż. Patryk Sikora (4 lata służby), którzy po ewakuacji mężczyzn z płonącego mieszkania mieli duże trudności z oddychaniem i trafili do pabianickiego szpitala i pozostali na obserwacji.