Pozostawione kluczyki w drzwiach pojazdu złodziej potraktował jak zaproszenie
Właścicielka pojazdu pozostawiła kluczyki w jego drzwiach, a złodziej szybko zrobił z nich użytek. 35-latek „skorzystał z zaproszenia” i wybrał się cudzym środkiem transportu na wycieczkę do Łodzi. W podróży towarzyszył mu znajomy. Niestety w drodze powrotnej wpadli w poślizg i wjechali do betonowego rowu. Ostatecznie pieszo, na własnych już nogach powrócili do swoich mieszkań. "Amator nadarzających się okazji" odpowie przed sądem za kradzież z włamaniem. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
9 grudnia 2025 roku dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach otrzymał zgłoszenie o kradzieży pojazdu. O przestępstwie zawiadomiła jego właścicielka. Kobieta zaparkowała osobowego hyundaia na parkingu niestrzeżonym, na Osiedlu Bugaj. Przyznała, że najprawdopodobniej wysiadając z auta zgubiła od niego kluczyki. Gdy wróciła je odszukać, nie było już samochodu. Pokrzywdzona wyceniała wartość strat na kwotę 9000 złotych, a sprawą zajęli się pabianiccy stróże prawa.
Pojazd został odnaleziony następnego dnia. Sprawca porzucił go w betonowym rowie na ulicy Rypułtowickiej. Funkcjonariusze przejrzeli dostępne nagrania z kamer monitoringów. To naprowadziło ich na właściwy trop, bowiem na jednym z nich zauważyli mężczyznę, który mógł mieć związek z tą kradzieżą. Kryminalni niezwłocznie pojechali do niego „z wizytą”. W mieszkaniu pabianiczanina znaleźli przedmioty należące do pokrzywdzonej. 35-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że zauważył na parkingu auto z pozostawionymi kluczykami w drzwiach. Szybko skorzystał z nadarzającej się okazji, wsiadł do środka i pojechał po znajomego. Następnie cudzym autem wybrali się razem „na wycieczkę” do Łodzi. W drodze powrotnej do Pabianic wpadli w poślizg i finalnie zakończyli podróż w betonowym rowie. Wówczas mężczyźni porzucili kradziony środek transportu i na własnych już nogach poszli do swoich mieszkań.
11 grudnia 35-letni pabianiczanin usłyszał zarzuty. Za kradzież z włamaniem do cudzego auta grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak pokazuje ta historia, nawet chwila nieuwagi wystarczy, by ktoś skorzystał z przypadkowej „zachęty”. Dlatego apelujemy, by nie pozostawiać wartościowych rzeczy i kluczyków w zasięgu ręki potencjalnego złodzieja, który chętnie skorzysta z nadarzającej się okazji.
podkom. Agnieszka Jachimek



