Wiedzieli, że muszą działać szybko i zdecydowanie
31 marca 2017 roku kilka minut po godzinie 9.00 policjanci zostali zaalarmowani przez mieszkankę Koluszek, że jej syn wziął nóż i chce popełnić samobójstwo. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji funkcjonariusze natychmiast pojechali pod wskazany adres.
Gdy weszli do mieszkania zauważyli siedzącego przy oknie, skulonego mężczyznę z nożem w dłoni. Ostrze miał skierowane w kierunku krtani i widać było, że jest gotowy na ten desperacki krok. Widząc policjantów 40-latek zaczął krzyczeć, że się zabije, jeśli policjanci do niego podejdą. Mundurowi wiedzieli, że muszą działać bardzo ostrożnie. Jeden z policjantów opuścił pomieszczenie tak, by desperat go nie widział. Pozostawał jednak w kontakcie wzrokowym ze swoim partnerem. Drugi natomiast nawiązał rozmowę z mężczyzną. Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna, gdyż 40-latek nie chciał odłożyć noża, nie chciał tez podać powodu swojego działania. Po 1,5 godzinnych negocjacjach policjanci wiedzieli, że nie mogą dłużej czekać. Widząc, że desperat jest coraz bardziej zmęczony i zdekoncentrowany, ruszyli do akcji. Obezwładnili mężczyznę i zabrali mu nóż. Następnie przekazali go przybyłej na miejsce załodze pogotowia ratunkowego. Dzięki ich zdecydowanemu działaniu nie doszło do tragedii.