Policjanci zlikwidowali „dziuplę” samochodową
Łódzcy policjanci zatrzymali 34-latka, który jechał skradzionym z terenu Francji mercedesem sprinterem. Na jego posesji ujawniono również pochodzące z przestępstwa części samochodowe. Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
31 października 2016r. funkcjonariusze łódzkiej komendy pojawili się pod jedną z posesji w gminie Zgierz. Z informacji jakie mieli wynikało, że na podwórku może być przechowywany samochód dostawczy, który najprawdopodobniej został skradziony z terenu Francji. Po kilku minutach zauważyli, że z posesji wyjeżdża samochód, którego szukali. Zatrzymali auto do kontroli. Kierował nim 34-letni mieszkaniec Zgierza. Podczas zatrzymania mężczyzna stwierdził, że nieznane mu osoby zleciły przestawienie mercedesa w inne miejsce. Podczas przeszukania posesji kryminalni zabezpieczyli kilka części samochodowych – silniki, skrzynie biegów i elementy nadwozia, które jak wynika z wstępnych ustaleń pochodzą ze skradzionych za granicą samochodów. Zgierzanin próbował tłumaczyć, że części te kupił na giełdzie samochodowej. Szacowana wartość odzyskanego samochodu to 130 tysięcy złotych, natomiast znalezionych części co najmniej 100 tysięcy złotych. 34-latek usłyszał już zarzuty paserstwa przedmiotów znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna był w przeszłości notowany za konflikty z prawem. Prokurator zadecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego dozoru policyjnego.