Mecz podwyższonego ryzyka pod nadzorem łódzkich policjantów
Łódzcy policjanci wraz z funkcjonariuszami z jednostek ościennych oraz mundurowymi z oddziałów prewencji z Łodzi i spoza województwa łódzkiego brali udział w zabezpieczeniu meczu piłkarskiego pomiędzy drużynami Widzewa Łódź i Cracovii Kraków. Całością sił policyjnych dowodził Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Łodzi nadkom. Wojciech Malarczyk.
9 września 2022 roku na stadionie Widzewa Łódź w ramach rozgrywek piłkarskich ekstraklasy rozegrane zostało spotkanie pomiędzy drużyną gospodarzy, a zespołem Cracowii Kraków. Z uwagi na antagonizmy występujące pomiędzy kibicami obu drużyn, mecz zakwalifikowany został jako spotkanie podwyższonego ryzyka. Do zabezpieczenia przebiegu zawodów zaangażowane zostały siły policyjne zarówno z województwa łódzkiego, jak i spoza terenu podległego Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Stróże prawa przed rozpoczęciem spotkania, w jego trakcie, jak i po zakończeniu meczu zabezpieczali m.in. trakty komunikacyjne prowadzące na stadion, pobliski dworzec kolejowy oraz teren wokół miejsca odbywającego się spotkania. Policjanci dbali w szczególności o to, aby każdy z uczestników wydarzenia mógł bezpiecznie dotrzeć na mecz i żeby nie doszło do naruszenia bezpieczeństwa oraz porządku w mieście poprzez konfrontacje zwaśnionych grup pseudokibiców. W zabezpieczeniu uczestniczyli funkcjonariusze różnych pionów i służb na czele z mundurowymi z Oddziału Prewencji w Łodzi, przewodnikami psów służbowych, policjantami ruchu drogowego, patrolami konnymi policji i straży miejskiej. W trakcie trwania meczu kibice obu drużyn odpalili materiały pirotechniczne. Obecnie policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi ustalają osoby odpowiedzialne za ten incydent. Poza terenem imprezy masowej, przed i po zakończeniu spotkania dzięki zaangażowaniu stróżów prawa, nie odnotowano poważniejszych prób naruszenia obowiązujących przepisów. Po meczu grupa kibiców drużyny przyjezdnej w asyście policjantów dotarła bezpiecznie w rejon dworca kolejowego Łódź-Niciarniana, skąd wróciła pociągiem do Krakowa. /nadkom. Marcin Fiedukowicz/