"W mieszkaniu jest bomba i za chwilę wybuchnie"
Takie słowa usłyszał w telefonie dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. O podłożonym ładunku wybuchowym w jednym z mieszkań w centrum Pabianic powiadomił natychmiast pabianicką policję. Funkcjonariusze zatrzymali 67-latka mającego związek z tym zdarzeniem.
2 grudnia 2016 roku po godzinie 13:00 dyżurny pabianickiej komendy został powiadomiony przez dyspozytora Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podłożonym w jednym z mieszkań przy ul. Traugutta w Pabianicach ładunku wybuchowym. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci, którzy ewakuowali lokatorów piętrowego drewniaka. W jednym z mieszkań zastali 67-latka trzymającego w dłoni telefon komórkowy. Szybko okazało się, że mężczyzna ma związek z tym zdarzeniem. 67-latek zadzwonił chwilę wcześniej na numer alarmowy 112 informując, że w jego mieszkaniu jest bomba i zaraz wybuchnie. Policyjny pirotechnik przeszukał dokładnie lokal należący do mężczyzny. W mieszkaniu oraz całym budynku nie znaleziono żadnego ładunku wybuchowego. Mężczyzna został zatrzymany. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Usłyszał zarzut z art. 224a kodeksu karnego. Za ten czyn grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.